wtorek, 17 września 2013

Reklamówka

Szłam ulicą. Wokół pełno ludzi. Mógłby to być każdy. Ale ja dobrze wiedziałam do kogo należał ten wzrok. Odwróciłam głowę.... i nic. Nie widziałam ani jej ani jego. Ani ich wspólników. W lewym uchu słyszałam jak komisarz  Wolski mowi mi do ucha że teren niby chroniony, że mnie obserwują.... ale co z tego. I tak wezmą pieniadze i uciekną.
-Jestes blisko kosza. - taak koniec jest bliski. Jeszcze tylko kilak kroków. Już nawet widze ten zasrany pojemnik na smieci. Dzieliła mnie niewielka odległość.  Po drodze patrzyłam na wszystko. Chłonęłam wszystko wzrokiem. Kazdy szczegół budynku, każdą twarz, każde drzewo i nawet Tesco, które stoi po drugiej stronie.
No i jestem koło kosza. Podnoszee  drżącą rękę....drżącą bo się boje. Bo wiem że koniec jest już na wyciągnięcie ręki. W końcu wrzucam tą reklamówkę do kosza  i wiem że właśnie wyrzucam 15  milionow. Ta myśl wcale nie pomagała mi z odejściem z tego świata.  Gdy odwracałam się by spojrzeć ostatni raz na błękit nieba powiedziałam "dzięki Ci panie za te głupie życie" po sekundzie usłyszałam strzał. Był celny i precyzyjny bo  poczułam wielki ból w lewej części klatki piersiowej. Popatrzyłam na miejsce gdzie niby jest moje ostatkiem sił bijące serce. Moja biała koszula już zrobiła się cała krwisto czerwona. Teraz już wiem jak na prawdę wygląda ten kolor.Wogóle nie jest podobny  do mojej ukochanej czerwonej sukienki.  Zanim zasnęłam na zawsze słyszałam w lewym uchu mnóstwo krzyków, wokół mnie były strzały,  krzyki ludzi... no bo w koncu jest 15:30. Moje oczy powoli zaczęły sie zamykać. Zanim to nastąpiło moim oczom ukazała się ostatnia osoba którą chciałam tu widziec.
-Co ty tu robisz?! Uciekaj! - powiedziałam. To znaczy chcialam powiedzieć ale z moich ust wydobył się tylko niezrozumiały bełkot i krew.
-Spokojnie. Biorę kase i spadam. Dzieki za wszystko. Kocham Cię. .. Wybacz. Przepraszam...nie chcialam żeby to tak wyszło. Kocham Cię
-Ja Ciebię też- wybełkotałam. Ona wstała,  wyciągnęła z pomarańczowego pojemnika czarną reklamówkę,  włożyła ją do swojego czarno niebieskiego plecaka. Ostatni raz podeszła do mnie.
-Na prawdę przykro mi że chodnik jest twoją mogiłą. Przepraszam. Kocham Cię. Zobaczymy się za niedługo. - powiedziała moja przyjaciółka. Pocałowała mnie w policzek i wycelowała w moją głowę swój pistolet. Usłyszałam juz ostatni huk i popłynęłam na zawsze.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Heeej :)
W ramach przeprosin wymyśliłam taką opowiastke. To jest pierwsza część.  Nie wiem ile ich bedzie ale na 100% kiedys dodam kolejne czesci :) Tak jakoś sobie szlam ulicami po Katowicach i wpadło mi takie coś do głowy xD
Pozdrawiam z historii
Wasza
Lila <3