piątek, 7 czerwca 2013

11. Wredna dziewczyna - Poranek

Dziś rano obudziłam się byłam bardzo niespokojna. Ciągle myślałam nad tym wczorajszym wydarzeniem. Dlaczego słyszałam głosik, którego nikt inny nie słyszał? Czyżbym zwariowała? Wtedy do pokoju wbiegła Sisi.
-Chodź się pobawić ze mną!- zawołała Sisi
-Dobra chodź!
-W co się bawimy?
-Po prostu pobiegajmy po łące!- i zaczęłyśmy biegać. Po chwili zaczęłam się zastanawiać dlaczego rozmawiałam z psem? Jakim cudem? Zatrzymałam się i nagle wszystko się zatrzęsło. Popatrzyłam w górę ... niebo zbliżyło się do ziemi. Rozpoczęło się trzęsienie ziemi. Dom przepołowił się i podłoże zaczęło się rozpadać na dwie części. Całkowicie nie wiedziałam co się dzieje. I wtedy... na głowę zaczął opadać wielki głaz. Zaczęłam się cofać. Niestety po kilku krokach nie poczułam niczego pod stopami i wpadłam w wielką dziurę.
-NNNNNNIIIIIIEEEEEE!- i wtedy stało się coś jeszcze dziwniejszego. Na latającej chmurce pojawił się Mark. Podszedł do mnie.
-Cześć! Ola mam dla Ciebie niespodziankę- powiedział i... popchnął mnie tak, że spadałam jeszcze szybciej. Nie wiem co się działo, ale nagle wrzasnęłam i... Obudziłam się. To był tylko sen. Bardzo dziwny i przerażający. Zaczęłam się nad nim zastanawiać. Dlaczego na początku rozmawiałam z Sisi? Ten głos, który miała w tym śnie był podobny do tego tajemniczego z wczoraj. Bardzo dziwne. Wstałam i podeszłam do okna.Otworzyłam je na oścież i wpuściłam do pokoju mnóstwo świeżego powietrza. Widok za oknem był przepiękny! Słońce dopiero wstawało. Chmurki były pomarańczowe jak mandarynki, a niebo przybrało barwy różu, fioletu i delikatnego błękitu.
Co jeżeli coś z tego snu było prawdziwe? Mam takie dziwne wrażenie, że coś z niego było prawdą... Mam nadzieję, że nie to trzęsienie ziemi. Poszłam do łazienki. Zaczęłam się powoli ogarniać. Ubrałam dzisiaj cienką czarną zieloną opaskę zieloną koszulką w kwiatki i białe rurki. Na twarzy pojawił się delikatny makijaż i byłam gotowa. Zeszłam na dół i zaczęłam szykować śniadanie. Po 15 minutach na dół zeszła mama.
-Hej! Co tak wcześnie?- zdziwiła się.
-Nie mogłam spać. Miałam bardzo dziwny sen.
-A o czym?
-On był bardzo skomplikowany i zagmatwany... Mamo?
-Tak?
-Czy to możliwe by zwierzęta mówiły w ludzkim języku?
-yyyyy... A skąd takie pytanie?
-Tak się pytam...bo...-zaczęłam się jąkać. Bo to raczej kłopotliwe jeżeli wieży się w takie rzeczy zwłaszcza jak zdarzyły się we śnie. Nie wiem dlaczego moja podświadomość kazała mi wierzyć, że ten fragment nie był tylko snem. Kazała mi wierzyć, że coś takiego może się zdarzyć. Czasem siebie nie ogarniam.
-To co? Kiedy są kastingi do tej sztuki?- zapytała Ziree całkiem z innej beczki.
-Jakie ka...aaa! Te kastingi! W przyszłym tygodniu.
-Zgłaszasz się? 
-Nie wiem. Może będę sprzedawać bilety...
-CO? Nie, nie, nie, nie i jeszcze raz NIE!
-Co nie?
-Masz zgłosić się na kastingi by zagrać w przedstawieni jakąś rolę.
-Dlaczego?
-Bo jesteś świetna! Ile razy widziałam cię kiedyś jak na łące grasz jakieś scenki z Kiarą. Ty i Ona jesteście świetne. Główną rolę masz jak w banku!
-Tyle, że ja nie chcę głównej roli.
-Dlaczego?
-Bo nienawidzę stresu. Wiesz, że ktoś kto ma główną rolę ciągle stoi na scenie a oczy wszystkich widzów są skierowane właśnie na tego kogoś?! To jest straszne i okropne!
-E tam... Opowiadasz bajki. Wcale nie jest tak źle.
-Dobra, dobra. Jak pójdę to pójdę. Powiem Ci jeżeli dostanę jakąś rolę... ale to dopiero w przyszłym tygodniu.
-O.k. A teraz leć się spakuj bo jak zwykle się spóźnisz- zaśmiała się Ziree.
-Jak zwykle przez ciebie.- Zawołałam i pobiegłam do swojego pokoju.
*****
Mark siedział na łóżku. Od dawna już nie spał. Nie potrafił bo szczerze powiedziawszy bardzo się przejął groźbą Ariss. Ona jest zdolna do wszystkiego! Wiedział to bardzo dobrze bo ta dziewczyna prześladuje go od 1 poziomu. Chłopak dobrze wie, że kto jak kto, ale ona to potrafi zrobić człowiekowi piekło. "Ariss na pewno zrobi to co powiedziała"-myślał Mark. Po pewnym czasie do głowy przyszłą mu pewna myśl. Jeżeli On porozmawia z ojcem to istnieje taka możliwość, że się tak bardzo nie wkurzy. Ale jakby doniosła na niego Ariss, to byłoby o wiele gorzej. Ojciec byłby zły nie tylko dlatego, że zadaje się z Olą. Do tego doszłoby to, że coś ukrywa. Jeszcze moc Ariss potrafi wiele zdziałać. "Przecież Ona może wszystko powsadzać mu do głowy"- przeraził się.
Mark zeskoczył z łóżka i pobiegł na dół. Zastał tam mamę krzątającą się po kuchni, swoją młodszą siostrę jedzącą śniadanie i ojca, który właśnie ubierał na swoją białą koszulę i zielony krawat czarną marynarkę. 
-Tato. Musimy porozmawiać.- Powiedział stanowczo Mark.
-Dobrze. Jak najbardziej! To wyśmienity pomysł, ale nie teraz bo muszę iść do pracy. Mam dzisiaj bardzo ważne spotkanie.
-Ale tato! To jest bardzo ważne.
-Moja praca też jest ważna. Obiecuję, że pogadamy później- powiedział otwierając drzwi-A teraz Pa. Cześć kochanie! - Zawołał do mamy i wyszedł.
-Tato!- Zawołał Mark i po sekundzie już go nie było. Mark usłyszał ciche pyknięcie bo Andree się teleportował.(ma taką moc)
-Później to będzie za późno.- powiedział chłopak, ale tek, ze nikt tego nie usłyszał.
Mark wszedł do domu i zrobił sobie kanapki do szkoły. Wyszedł z domu. Przed bramką znalazł kartkę: "Zobaczysz! Zemsta jest słodka!" z podpisem Ariss. Mark naprawdę zaczął się bać. Poszedł dalej do szkoły myśląc co może go dzisiaj spotkać.
*****
Gdy wyszłam z domu zobaczyłam jakąś dziewczynę. Wyglądała jak Ariss (nie widziałam jej dokładnie ciągle byłą tyłem i miała kaptur zarzucony na głowę), ale co ona by tu robiła? Osoba ta wyglądała na kogoś w moim wieku, lecz nie poszła do szkoły. W pewnym momencie zamiast pójść prosto to skręciła  w prawo. Dziwne nie?
~*~*~*~*~*~
Hej!
Od razu przepraszam za tak beznadziejny rozdział! :(
Przepraszam ale nie miałam weny.
W kolejnym rozdziale będzie się działo :D
Zapraszam do czytania i komentowania :)
Pozdrawiam :)
Lila <3

11 komentarzy:

  1. Czekaj... Jakiej sztuce? Mam nadzieję, że to wyjaśnisz to, bo wybacz mi, ale chyba o tym nie pisałaś skarbie. Poza tym mam nadzieję, że ten sen to tylko jakaś glupia podpucha. Mark i jego ojciec... nie lubię zabieganych ludzi. Są tacy nieobecni. Śietny rozdział.
    Kocham, pozdrawiam i czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ^,^ już czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ^,^ już czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no, no ..Bardzo ciekawe opowiadanie. Czekam na następny rozdział, skoro obiecujesz, ze będzie się działo ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. SPOX ROZDZIAŁ. MYŚLĘ, ŻE W NASTĘPNYM BEDZIĘ WIĘCEJ AKCJI I TO Z TYM SNEM WYJDZIE JAKĄŚ TAJEMNICĄ RODZINNĄ NA PRZYKŁAD :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny bloog oby więcej takich jak ty

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy pomysł, lubię opowiadania w których pojawiają się dziwne moce, zdolności, wszystko co nadnaturalne. Widzę, że rozwinęłaś się od poczatkowych rozdziałów,a to bardzo dobrze. Intryguje mnie postać głownej bohaterki, czyżby jednak siedziała w niej jakaś ukryta moc? Mam nadzieję,a tajemnice i zagatki to coś, co lubię najbardziej. Pozdrawiam sercecznie i życzę dużo weny i chęci do pisania! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Opowiadanie ciekawe. co rozdział jest ciekawiej. Zdarzają się wzloty i upadki. No cóż nic specjalnego się nie dzieje. Ale rozdział dopełnia całości. i jeszcze jakaś sztuka. Tyle, że źle napisałaś Casting :).

    OdpowiedzUsuń