Wczoraj nie zrozumiałam co dokładnie miał na myśli doktor
mówiąc „Umarłaś” . Nie docierało to do mnie, że coś takiego mogło się zdarzyć.
Ale z czasem zaczęłam sobie to uświadamiać. Ja naprawdę umarłam. Z tego co mama mi opowiadała dowiedziałam
się, że jak podali mi środki usypiające coś nie tak zaczęło się dziać z moim
sercem. Krzyczałam i płakałam, potem
skoczyła mi temperatura. Nawet raz otworzyłam oczy. Mama mówiła, że wszyscy
wokół próbowali podtrzymać mnie przy życiu, ale ja umierałam. Serce coraz
wolniej biło, aż w końcu stanęło. I zasnęłam. I wtedy użyli defiblyratora.
Wszystko się zgadza z moją…. Wizją? Snem? W sumie nie wiem co to było. Ja umarłam.
Przez ogień w żyłach. Krzyczałam bo czułam ból i widziałam śmierć mamy. Ciągłe
powtarzanie bym nie zasypiała… wtedy musiałam mieć otwarte oczy…. Iskierki…
wszystko się zgadza. Co się ze mną dzieje? Jedynym plusem tego wydarzenia jest
to, że mój wyjazd do wariatkowa jest przełożony do odwołania. Czyli do tego
czasu aż nie poczuję się lepiej. Ale ja czuję się lepiej. Nic mnie nie boli.
Wszystko zdaje się być ok. Leżenie w tej Sali samej jest wykańczające, ponieważ
mogę bez końca analizować mój sen. Muszę znaleźć maską. I kim jest strażnik, u
którego czułam się tak bezpiecznie? Kim są Ci ludzie w maskach…. Ale czy to nie
jest niedorzeczne? To tylko sen. A ja traktuję to bardzo poważnie. Kurwa
Christin! Weź się w garść! To tylko sen. Nic nie znaczył. A jeśli jednak? Mam
jakieś dziwne wrażenie… że to był przełom w moim życiu. Ale jak to wygląda?
Dziewczyna, która jest „chora psychicznie” i miewa wizje, teraz wylądowała w
szpitalu, miała kolejną chorą wizję, którą traktuje poważnie… odpowiedzcie
szczerze… czy ja jestem normalna? Powiecie pewnie… czym jest normalność? Każdy
jest inny na swój sposób, każdy wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Ale czy ja
nie powinnam… nie wiem… przynajmniej wierzyć, że to tylko nic nie znaczący sen.
Nie… bo po co? Ja muszę wierzyć. Zastanawiam się…. Czy mam się bać iść spać? Czy nie? W sumie
jestem lekko śpiąca… ale czy to jest
bezpieczne? Czy znowu nie umrę? Ile razy można umierać i się budzić? Jest jakiś
limit? Czy kiedykolwiek tak ktoś miał…. Że
umierał w śnie i na żywo… i potem się budził… choć jego serce przez moment
przestało bić? Ale jestem tylko człowiekiem. Każdy człowiek potrzebuje
odpoczynku w postaci snu. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale zamknęłam oczy i
spróbowałam zasnąć. Długo czekać nie musiałam. Jak zwykle nie dane mi było
spokojnie spać. Gdy tylko „otworzyłam oczy” znajdowałam się przed jakimś
zniszczonym, ale w miarę użytecznym budynkiem. Przy drzwiach stało dwoje ludzi
podobnych do strażnika, który niósł mnie do śmigłowca. Zaczęłam iść w ich
kierunku i zorientowałam się, że mam na sobie nie szpitalną koszulę tylko
piękną błękitną sukienkę z delikatnej koronki. Mój strój tak bardzo nie pasował
do otaczającego mnie miejsca. A gdzie ja właściwie byłam? Wokół mnie walały się
trupy w zielonych mundurach, wszędzie przyciemniane szkło, krew, zero roślin,
gruzy budynków… co ja tu robię? Po co tym razem się tu znalazłam? Gdy byłam w
zasięgu wzroku żołnierzy podbiegli do mnie i zaczęli coś mówić do komunikatorów
przypiętych do rękawów. Nie zrozumiałam ich bo mówili zbyt szybko. Podali mi
dłoń. Nie wiem czemu, ale zaufałam im i dałam się zaprowadzić do środka
budynku. Zaskakujący był widok nowoczesnych komputerów, map i innych urządzeń w
takiej ruderze… ale naprawdę to tu było. Wszędzie pełno ludzi skupionych na
swojej pracy ale gdy tylko pojawiłam się w drzwiach wzrok wszystkich spoczął na
mnie. Nie czułam skrępowania. Wręcz cieszyłam się że mam tą ładną sukienką na
sobie. Cisza jaka zapadła na Sali była tajemnicza, ale nie mroczna. Powoli
zaczęłam iść do przodu. Czułam się wspaniale krocząc powoli wśród ich
wszystkich. Dlaczego wszyscy tak na mnie zareagowali? Strażnicy stojący przy
kolejnych drzwiach otworzyli je przede mną i odsunęli się bym mogła przejść. W
środku zobaczyłam piękny, wielki pokój z bardzo wysokim sufitem, jedna ściana
była zastąpiona szybami, a meble skrzyły się od blasku odbijającego się słońca.
„Gdzie ja kurwa się znalazłam?” Spytałam sama siebie. Bo moje sny nigdy nie
były piękne. Co się zmieniło? Podszedł do mnie kolejny strażnik. Ale tym razem
to nie był jakiś tam strażnik, tylko mój strażnik. Mój wybawca. To on mnie
niósł do śmigłowca. Rzuciłam mu się na szyję. Jakoś przy tym człowieku czułam się
najbezpieczniej na świcie. „Musisz mi
wszystko powiedzieć!” Zawołałam do niego. Nawet nie wiem co miałam na myśli.
Nawet nie miałam zamiaru tego mówić. To samo… jakoś tak wyszło… On mnie tylko
wziął za rękę i zaprowadził do wielkiej sofy przy ścianie ze szkła. I zaczął
opowiadać. A mówił różne rzeczy… nawet takie, których nie rozumiałam. Z resztą
posłuchajcie sami:
Nazywam się Aron i jestem
twoim strażnikiem. I wbrew twoim wyobrażeniom zawsze próbowałem ci pomóc. Przepraszam,
że tak późno. Nie sądziliśmy, że to będzie tak trudne. Jestem pełen podziwu, że
tyle wytrzymałaś. I do tego ciągle się im opierałaś. Nie poddałaś się. Nie
straciłaś nadziei jak inni. Ostatnio zrobiliśmy postęp i byliśmy w stanie
przekazać ci wiadomość w trakcie wizji. Kolejny krok to odzyskanie ciebie. Udało
się.. ale odeszłaś. Już myślałem, że na zawszę cię straciliśmy. Wtedy bym
umarł. Ale udało się. Jesteś tu. Jak już wiesz szukamy maski. Ale to nie jest
zwykła maska. To Maska Losu. I tak się złożyło, że Ty jesteś Księżniczką Losu. Wielu
próbowało przypisać sobie ten tytuł. Ale to nie była ich rola w tym świecie. Inni
też miewali wizje. Nie takie jak ty. Ich wizje były od nas. Tak się z nimi
komunikowaliśmy. Ty zostałaś porwana. Dawno temu, kiedy przyszłaś na świat wyrocznia
przewidziała twój los i uległa samo destrukcji. Wszystko się zmieniło. Zostałaś
okrzyknięta osobą pożądaną nr 1. Każdy chciał mieć cię przy swoim boku mimo, że
byłaś tylko dzieckiem. Jedni chcieli być najpotężniejsi. Inni pragnęli cię
zgładzić.. A my… po prostu cię kochaliśmy. Ci co chcieli być najsilniejsi
zginęli podczas Wielkiej Wojny. Przetrwaliśmy my i ci, którzy chcieli, a raczej
chcą cię zabić. A nasz świat… został uszkodzony. Bo podczas Wielkiej Wojny
Maska Losu przepadła. Bez niej wszystko się wali. Niestety przegraliśmy wojnę i
nam ciebie odebrano .Ludzie szkła stworzyli nowego człowieka i zamknęli cię w
nim. Za każdym razem gdy chcieli mogli
cię torturować. Taka powolna śmierć. Jako, że jesteś Księżniczką Losu możesz
zginąć jedynie przez ogień. W sumie jedyne co mam ci jeszcze do powiedzenia to
prośba… byś pomogła nam znaleźć maskę i odbudować nasz świat. Oraz zwyciężyć z
ludem szkła. To oni chcą Cię zabić. Tak naprawdę nikt dokładnie nie wie
dlaczego.
Aron dał mi dużo do myślenia. W głowie kłębiło mi się mnóstwo
pytań, ale nie przerywałam mu jego słowotoku. Najwyraźniej ulżyło mu bo znowu
był uśmiechnięty. Ja jednak miałam wielką chmurę poplątanych myśli. Że niby co?
To czym ja jestem jeśli zamknęli mnie w człowieku? I co to za bajki o
Księżniczce? Ale czemu miałabym mu nie wierzyć? Czyli chcą mnie zabić. Tylko
czemu nie zrobili tego od razu? I dlaczego chcą mnie zabić? Czy tu jestem
bezpieczna? Czy wiedzą, że tu jestem? I jak
ja mam znaleźć tą maskę? W jaki sposób ona naprawi szkody wyrządzone przez
wojnę? Czy ta wojna wybuchła przeze mnie? Z natłoku myśli zaczęła mnie boleć
głowa… a może to nie z natłoku myśli? „Aron! Pomóż mi!” Zawołałam gdy zaczęło
do mnie docierać, że to płomienie. Lud szkła wdarł się do mojej głowy. Wiedzą,
że tu jestem. Najpewniej właśnie mnie szukają,
a jak znajdą to wybiją wszystkich tutaj. Nie może do tego dojść. W pewnym sensie
jestem za nich odpowiedzialna. „Aron! Obudź mnie! Musisz mnie obudzić!”
Zaczęłam wołać, ale ból w głowie był coraz silniejszy. Mój strażnik zamknął mi
oczy i usłyszałam ciche kliknięcie. Ból nie zniknął. Dalej czułam żar ognia w
głowie, ale ciało owiewał mi chłodny wiatr. Co się dzieje? Dlaczego nic nie
widzę? Gdzie ja jestem? Nagle zobaczyłam cienką linię. Uczepiłam się jej. Z
jednej strony słyszałam jakieś krzyki, z drugiej strzały. Czyli znowu jestem na
granicy. Jeśli się nie obudzę zginę. Albo znowu mnie porwą., a jeśli się obudzę
to istnieje szansa, że moi …. Poddani? Mogę ich tak nazwać? No mniejsza z tym. Jeśli
się obudzę istnieje szansa, że już nie będę miała do czego wracać. Ani do kogo.
Muszę się obudzić i jak najszybciej znaleźć maskę. Najlepiej od zaraz zacząć
szukać. Puki trwa walka. Aron! On nie może zginąć. Jest za dobry. Tak samo
reszta. Muszę znaleźć maskę. Odpycham się nogą od linii w kierunku krzyków.
Tak. Wiem co robię. Mam plan… i nie mam zbyt dużo czasu. Zatem muszę się
pospieszyć. Po raz kolejny otworzyłam oczy i naczerpnęłam świeżego powietrza.
Ból głowy lekko osłabł, ale dalej był. Tak, potworny żar dalej był w mojej
głowie. Zaczęłam głęboko oddychać. Patrząc na ludzi otaczających mnie
stwierdziłam, że pewnie znowu umierałam… bo miny mieli bezcenne. Prawdę mówiąc
dalej umieram. Bo ogień wciąż się tli. A tylko on może mnie zabić. „Co się tak
gapicie. Ugaście to!” Zawołałam. Najwyraźniej uważali, że mam majaki i nie
wiedzieli o co mi chodzi. Zdenerwowana wyrwałam sobie z żyły rureczki, wstałam
i chwiejnym krokiem szłam w stronę drzwi. Ktoś podszedł i chwycił mnie za rękę.
„Zostaw mnie do cholery jasnej, a jak nie to ci nogi z dupy powyrywam!”
Wrzasnęłam najgłośniej jak potrafię. Od razu mnie puścił, ale nie odsunął się
nawet na centymetr. Spojrzałam na ludzi i coś mi się nie zgadzało… coś było nie
tak.
~*~*~*~*~*~*~*~*~
Hej :)
Dla was kolejna część
Dedyk dla wszystkich co czytaja
No... to.... milego czytania.
Dziś krótko bo w sumie nie mam czasu, a rozdział mialam gotowy juz wczesniej :) no xp
Pozdrawiam
Och, takie zbieg okoliczności, że jak skończyłam to ty dodałaś kolejny rozdział xd.
OdpowiedzUsuńI ten mnie nie rozczarował. Aron, jakoś przyzwyczaiłam się do wersji Aaron. Ogółem Christin księżniczką? Wszystko powoli zaczyna mieć sens. Ale czemu tylko ogień? Nawet wampiry można zabić na większą ilość sposobów xd. Strażnicy wydają się być w porządku. Ludzie szkła - podoba mi się nazwa. No i ogólnie rozdział. Czekam na następny i pozdrawiam.
Jasna dupa, ładnie żeś to rozegrała, chociaż nie rozumiem zbytnio tego wątku Ludzi Lodu, gdyż są zbyt paskudni, jak na takich co podobno przeżyli. Na pewno zaskoczyłaś mnie ową księżniczką, bo nie spodziewałam się tego za chuja, ale jednak chyba na tym polega element zaskoczenia, prawda?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie następna część, bo bardzo się w to wciągnęłam oraz, że znajdzie tą dziwaczną maskę c: