piątek, 12 kwietnia 2013

2. Początek - W szkole i po zjęciach

Tak jak mówiłam spóźniłam się... heh. Pani Pogh patrzyła na mnie tak nienawistnym wzrokiem, że robiło mi się nie dobrze. Ja jak zwykle, pilna uczennica, notowałam wszystko co nauczycielka dyktowała. Nie gadałam, słuchałam. Robiłam to co zwykle, ale czułam się inaczej. Nie wiem, ale zdaje mi się, że coś było innego, nowego. Coś z czym się jeszcze nigdy nie spotkałam. Uczucie jakby ktoś przeszywał mnie wzrokiem na wskroś. Rozejrzałam się po klasie... i nic. Każdy gapił się w swój zeszyt. Dziwne nie?

Na przerwie usiadłam z Kiarą pod drzewem i słuchałam muzyki. Zapomniałam już o tym dziwnym uczuciu. Gdy słucham muzyki zapominam o całym świecie i czuję się szczęśliwa. Nie przejmuję się wtedy, że ktoś się na mnie krzywo patrzy, śmieje się ze mnie lub najzwyklej w świecie wyzywa. Wtedy liczy się tylko Ja i moja muzyka.
Z tego błogiego stanu wyrwał mnie dźwięk dzwonka na lekcje. Wesołe i rozgadane poszłyśmy na kolejna lekcję. I tak lekcje nam mijały. Dłużyły się jak zwykle i nie mogłam się już doczekać końca. Po zajęciach miałam pójść z Kiarą na spacer, a później wstąpić do niej bo mamy do zrobienia projekt na mocoznastwo.
~~~~
Przyszedł czas na przerwę na lunch. Gdy weszłyśmy na stołówkę zaskoczył nas widok pełnego pomieszczenia. Podeszłyśmy do pani Goff (naszej kucharki) i poprosiłyśmy o jabłka, sandwiche z serem i sok jabłkowy. następnie poszłyśmy poszukać miejsca gdzie dałoby się zjeść. Nie było to łatwe zadanie. W końcu udało nam się znaleźć pusty stolik w prawym końcu sali. Niedaleko siedział jakiś chłopak. Nie widziałam jego twarzy, bo miał spuszczoną głowę, ale zdawało mi się, że go znam. Może chodzi z nami do klasy... Nie wiem. :) Siadłam i zaczęłam gadać Kiarą o wszystkim i o niczym. Wtedy to dziwne uczucie z pierwszej lekcji powróciło. Rozejrzałam się po stołówce, ale nie zwróciłam uwagi na nikogo. Nie widziałam żeby ktoś się na mnie gapił. 
-Kiara. Zdaje mi się, że ktoś nas obserwuje.
-Co ty pleciesz.- powiedziawszy to rozejrzała się dookoła- to na pewno ci idioci z 4 poziomu.
-Skoro tak uważasz...- nie byłam do końca przekonana czy moja przyjaciółka ma rację, ale ten argument jest dość prawdopodobny. 
***
Mark siedział w prawym kącie stołówki. Na tacy z lunchem miał jak zwykle jabłko i kanapki z szynką. Jednak ten przystojny i wysoki brunet nie ruszył jeszcze swojego jedzenia. Nie był pewien czy w ogóle coś zamierza jeść. Nie jest głodny. Teraz miał inne zajęcie. Mianowicie przyglądał się pewnej blondynce. Robił to tak, że nikt tego nie mógł zauważyć. Mark próbował usłyszeć o czym Ola rozmawia ze swoją kumpelą. Zwykły człowiek miał by z tym kłopot, ale on miał super słuch. Bez problemu usłyszał jak blondynka swoim dźwięcznym głosem opowiada Kiarze o nowej sukience. Później dziewczyna przestała mówić. Nerwowo rozejrzała się po sali i wymieniła kilka zdań z Kiarą. Pewnie poczuła jego wzrok na sobie. 
Podczas gdy rozglądała się po sali jej piękne blond włosy rozwiały się dookoła jaj pięknej osóbki. Mark jako jeden z nielicznych lubił Olę, ale Jej tego nie okazywał. Nie mógł. Jego tata by go za to zabił, że zadaje się z odmieńcem. 
***
W trakcie powrotu do domu razem z Kiarą usiadłyśmy na ławce w parku. Zaczęłam gadać z nią o dzisiejszych lekcjach, o tajemniczym spojrzeniu. Pytałam się Jej czy nie zauważyła dziś nikogo i niczego dziwnego. Jednak moja przyjaciółka ciągle utrzymywała, że to na 100% chłopaki z 4 poziomu. Kiara rozmawiając ze mną trenowała swoją moc. Nie wiem czy wiecie, ale ta długowłosa brunetka potrafi przenosić żeczy bez dotykania ich. Posiedziałyśmy sobie na ławce jeszcze chwilkę a potem poszłyśmy do domu Kiary żeby zrobić projekt.
Gdy dotarłyśmy do niej przygotowaliśmy potrzebne materiały. Poszłyśmy na dwór bo była piękna pogoda. Od razu zabrałyśmy się do pracy. na początku opisywałyśmy takie najbardziej znane moce: super prędkość, słuch, moc podnoszenia bez dotyku, a potem te lepsze i bardziej spektakularne czyli np: czytanie w myślach, kontrola pogody, przeglądanie wspomnień, znikanie czy teleportacja. Później, po zrobionej pracy posprzątałyśmy i pobiegłyśmy do mnie na łąkę. 
***
W tym samym czasie Mark siedział sobie na tarasie przed domem. W jego głowie toczyła się wielka bitwa. Musiał otwarcie przed sobą przyznać, że Ola go intryguje. Bardzo by chciał Ją bliżej poznać. Ale z drugiej strony co jeżeli dziewczyna go wyśmieje, lub coś w tym stylu... Nie Ola taka nie jest-tak myślał. Ale zadając się z Tą właśnie dziewczyną może stracić w wielu oczach. Każdy w szkole go szanował i czuł do niego respekt. To dzięki rodzicom i ich wysokich stanowiskach w świecie. W końcu po długich bojach za i przeciw Mark postanowił: Raz się żyje! Jutro z nią pogadam. Nagle usłyszał jakiś hałas. Rozejrzał się i zobaczył pena dziewczynę.
-Hej Słonko!- usłyszał zalotny głos. Aris. Wysoka, długowłosa, ciemna blondynka od dawna okazywała dość wyraźne oznaki miłości do chłopaka. On jednak nie był nią nigdy zainteresowany. Jej pusty i egoistyczny charakter przerażał go. Jak można być takim człowiekiem?-dziwił się.
-Witaj Aris. Co Cię do mnie sprowadza?- Odpowiedział z grzeczności. Próbował powiedzieć to najzimniej jak potrafił. Dziewczyna uśmiechnęła się. Wiedziała, że chłopak próbuje ją zbyć, lecz ona się tak łatwo nie podda. 
-Wpadłam do Ciebie- mówiąc to przechodziła już po ścieżce prowadzącej na werandę by usiąść koło niego- spytać się jak Ci idzie projekt na mocoznastwo. Podobno jest na jutro?
-Ja już skończyłem, więc jak byś chciała się dołączyć to nic z tego.
-Może się gdzieś przejdziemy? Na pewno czujesz się samotnie siedząc tu tak samemu.
-Nie mam ochoty. Chcesz coś jeszcze? Jeżeli nie to mógłbym Cię prosić byś mi nie przeszkadzała?
-Spoko. Posiedzę tu sobie- powiedziała i zaczęła się bawić włosami. Mark trochę wkurzony powrócił do swoich rozmyślań. Niestety nie udało mu się. W jego głowie pojawiły się myśli typu: Pogadaj z Aris, chodź na spacer z Aris, przytul się do Aris. ona ma taki dar. Potrafi wkładać ludziom zakłucać myśli i wkładać swoje.
-ARISSSS!Możesz przestać? To jest wkurzające.
-Nie wiem o co Ci chodzi.-zaśmiała się i puściła mi oczko.
-Dziewczyno! Ja tu staram się myśleć na poważne tematy, a ty mi przeszkadzasz. Wynoś się z tond! Jeżeli przyszłaś tu tylko po to by zepsuć mi humor to gratuluje! Osiągnęłaś cel.-to powiedziawszy Mark wstał i zniknął za drzwiami swojego domu. Potem jeszcze dobrze słyszał jak dziewczyna się śmieje i radośnie zatrzaskuje bramkę za sobą. ,, Ale ta dziewczyna jest wkurzająca'' pomyślał Mark.
~*~*~*~
Hej! 
Widzę liczba wejść ciągle rośnie!
Bardzo się z tego powodu cieszę.
Co do tej notki to strasznie długo nad nią siedziałam i osobiście jestem z niej zadowolona.
Dzięki że czytacie!
Do napisania 
Wasza Lila <3
P.S.
Proszę o komentarze ;)

5 komentarzy:

  1. Super ;33 bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;33 bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;33 bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aris jakoś nie przypadła mi do gustu. Poza tym ten Mark wydaje się być spoko gościm, ale jeśli jest szanowany to czemu siedzi sam? Czytam dalej. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no, historia jest ciekawa. Ale robisz makabryczne błędy:
    *niedobrze
    *rzeczy
    *stąd
    Poza tym te emotikony.
    No i zdziwiło mnie, że zmieniasz od tak osoby. Z 3 do 1. Poza tym przekręcasz słowa ("rozwiały się dookoła jaj pięknej osóbki." /jej/) i się powtarzasz.
    A tak o historii. Ciekawa postać Marka. Polubiłam go bardziej, niż Olę. Hym... Ola czyli Alex tak? :).
    Aris ciekawa zdolność. Ale to typowa "lalka" ze szkoły. Chodź ma włosy w kolorze ciemnego blondu jak ja :D.

    OdpowiedzUsuń