piątek, 30 maja 2014

2. Dzień czwarty


Nie chcę tu być. Chcę zniknąć. Zamknąć się w swoim pokoju i nie wychodzić. Znowu krzyczą. Bo znowu zrobiłam to nie tak jak chcieli. Bo znowu to widziałam. Wszystko wyraźnie i tak samo jak zawsze. Zostały mi trzy dni. Trzy dni wolności i normalności. Normalności? A co to właściwie jest? Dla każdego to może oznaczać coś innego. I tak… ja jestem normalna mimo, że większość tak nie twierdzi. Dziś znowu w szkole jak zwykle omijali mnę szerokim łukiem. Znowu na lekcjach zasłabłam i obudziłam się w domu. Znowu wszystko widziałam i słyszałam. Nie chcę tego! Tak wielu rzeczy nie chcę.  Ale co z tego? Za trzy dni wszystko się skończy.. albo wręcz przeciwnie. Wszystko się pogorszy. Zostawcie mnie  w spokoju! Przestańcie łomotać w te drzwi bo i tak wam nie otworzę! Nie dlatego, że popełniam samobójstwo jak wszyscy myślą… Pozostaje pytanie… dlaczego? Dlaczego tak wszyscy myślą? Doktor tłumaczy, że zawsze tak jest. I, że jestem zagrożeniem dla siebie i otoczenia. Czy ktokolwiek wie co widzę? Co słyszę? Co mnie skłoniło do takich a nie innych czynów? Nie? Ciekawe dlaczego…. Może dlatego , że nikt nie zapytał? Może dlatego, że nikt nie chce ze mną o tym rozmawiać? Może dlatego, że nikt nie bierze mnie na poważnie? Boję się. Siedzę skulona w koncie i czekam, aż to znowu nadejdzie. Wizje są okropne.  Nie będę wam tego opisywać. Nie teraz… może później. Teraz nie dam rady. Muszę się uspokoić bo zaczynam się dusić. Nie mogę nabrać powietrza. Tak i oczywiście wszyscy się wpierdolili do mojego pokoju i drzwi do wymiany. I po co kurwa? Co zobaczyli? Mnie płaczącą i siedzącą na ziemi. Bo co mam robić? Nie chcę ich widzieć. Chowam twarz w dłoniach i krzyczę by odeszli. Nie chcę ich teraz widzieć. Ich smutnych, zatroskanych twarzy.  Słowa „Wszystko będzie dobrze” i „nie bój się” mogą sobie wsadzić w dupę. Niech się odpierdolą raz na zawsze. Nie mam ochoty słuchać bez końca pustych słów. A wiem, że jak trafię do wariatkowa tylko to będę słyszeć. Nie! Koniec. Niech to się wreszcie skończy! Czego wy chcecie? Że wstanę i przestanę płakać? Kurwa…. Potrzebuje pomocy… ale nie od was. Bo wy mi nie pomagacie. Chcę uciec ale nie mogę. Ale no co? Spróbować nie zaszkodzi choć wiem, że wszystko pójdzie na marne. Wstałam i co? Facet w białym ubraniu od razu mnie złapał i mówi „dokąd idziesz”… a co go to kurwa obchodzi? Nie mogę sobie gdzieś iść? Wyszarpuję się z jego uścisku i biegnę. Nie patrzę gdzie. Nie jestem tu bezpieczna. W końcu to do mnie dotarło. Jeśli tu zostanę czeka mnie wariatkowo. Nie mogę tu zostać. Nie jestem tu potrzebna. Nikomu. Muszę biec. Dalej. Przed siebie. I gdy brakuje mi tchu upadam. Nie wiem gdzie leże. Najpewniej na środku jakiejś drogi. Najpewniej wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę, najpewniej  mają też o mnie takie zdanie.  Bo kto normalny ma uczucia co? Taki świat. Masz uczucia? Jesteś słaby. Bo kto normalny leży na środku ulicy i płacze i krzyczy, żeby ją zostawiono w spokoju? Oczywiście zostałam dogoniona i wzięta na ręce przez ojca. Nie! Znowu dom! Ja tam nie chcę. Tam nie jestem bezpieczna. Nie nie  nie. Dajcie mi spokój. „Może coś brała?” Tak matko. Brałam. Wiesz co? Życie. Właśnie tak.  Ćpałam życie. Jestem narkomanką. Jestem uzależniona od powietrza, miłości i poczucia bezpieczeństwa. A co się dzieje z narkomanami, którzy nie mają towaru? Szaleją. Tak! Właśnie tak. Nie mam towaru. Nie mam miłości, poczucia bezpieczeństwa.  Ale co ja mogę od was oczekiwać? Waszą troską o mnie jest wysłanie mnie do psychiatryka.  Dzięki za taką pomoc. Pewnie. Bo kłopot z głowy cnie? Jasne. Ja się wam nie dam. Nie będziecie mi wkładać swoich myśli do mojej głowy. Ja chcę tylko pozbyć się tych cholernych wizji. Nie chcę siedzieć całe życie zamknięta w jednym pokoju. Nie! Znowu się zaczyna. Zaczynają mi się trząść ręce. Dlaczego? Co na to wpływa? Proszę nie! Przestań! I koniec. Ostatnią rzeczą jaką pamiętam to akwarium stojące przede mną w salonie. Potem nastała ciemność. Pisk i wszystko od początku.
~*~*~*~*~*~*~*~*~
Witam wszystkich!
Dzisiaj również nie mam dla was rozdziału z opowiadania głównego, za to mam drugi rozdział miniaturki :)
Jak wam się podobała poprzednia część?
Następna część lub rozdział pojawi się raczej zgodnie z planem w przyszłym tygodniu w piątek
Miłego dnia ;D
Wasza
Li ;P

3 komentarze:

  1. Chryste, piszesz coraz lepsze miniaturki.
    Ta część w połączeniu z Nirvaną z zajechanego walkmana na kasety wywołała u mnie ciarki.
    Dziewczyna czuje się nierozumiana, tylko nie wiem czemu ma takie schizy.
    Mam nadzieję, że potem coś wyjaśnisz.
    Zawsze wierna, ale spóźniająca się i czekająca na kolejną część, Black :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Och!
    Świetne!
    Opisujesz dziewczynę, której imienia nawet nie znam. Sprawiasz, że dzieli się swoimi odczuciami. Jest nieakceptowana i nierozumiana. Strasznie podoba mi się ten moment o tym, że ćpa życie.
    Po prostu świetne!
    I opisujesz to w sposób tak lekki i jasny, że każdy mógłby się wcielić w taką wizjonerkę (haha tak też można ją nazwać?).

    OdpowiedzUsuń